Igor Ilić – chorwacki myśliwy, podróżnik i właściciel znanej na całym świecie firmy Serval Channel produkującej filmy z polowań – opowiada o swoim kraju i jego zaletach łowieckich. Przestrzega przy tym przed nieuczciwymi firmami organizującymi wyprawy na polowania. Chorwat wspomina też o problemach z przeciwnikami łowiectwa i znaczeniu tradycji myśliwskich.
Jesteś znaną osobą w środowisku chorwackich myśliwych i propagatorów łowiectwa. Dużo podróżowałeś i polowałeś w Afryce. Z różnych łowów na całym świecie robiłeś także filmy, które cieszą się ogromną popularnością na YouTubie. Co mógłbyś powiedzieć o swojej wielkiej pasji – polowaniu?
Dla mnie polowanie to nie jest hobby – to sposób na życie. Właściwie przyszedłem na świat jako myśliwy. Mimo że poluję, kocham naturę i dobrze ją znam. Chronię ją po to, aby móc polować jutro i aby zachować ją dla przyszłych pokoleń. Czy urodziłem się o kilka stuleci za późno? Wiem, że instynkty łowieckie nie są obecnie popularne, ale nadal je pielęgnuję i szanuję.
Pierwszym spełnieniem moich myśliwskich marzeń było udanie się do Tanzanii w 1995 r. Potem kupiłem kamerę oraz aparat, aby utrwalać wspomnienia, i tak się zaczęło. Polowania w Kanadzie, Namibii, Rosji, na Węgrzech, w Tanzanii… Cały świat i mnóstwo wspaniałych ludzi – myśliwych poznanych podczas łowieckich wypraw. Po paru latach zacząłem zawodowo kręcić i promować polowania. W ciągu 20lat zrealizowałem przeszło 100 pełnometrażowych filmów myśliwskich ze wszystkich kontynentów. Kilka lat temu stworzyłem na YouTubie kanał Serval Channel. Dzisiaj mam ponad 59000 sympatyków na całym świecie. Przez moje filmy staram się edukować młodsze pokolenia, przestrzegając austro-węgierskiej tradycji i kultury polowania, która jest mocno osadzona w chorwackim łowiectwie.
Na co głównie polujesz u siebie?
Chociaż jeżdżę po całym świecie, to łowiska w Chorwacji są mi najbliższe. Ten kraj oferuje wspaniałe możliwości, różnorodną zwierzynę i odmienne tereny polowań. Należę do społeczności łowieckiej, ale jako niezrzeszony. Dlatego poluję komercyjnie na wielu obszarach łowieckich, na których występuje turystyka myśliwska. W ten sposób nie jestem przywiązany do jednego miejsca ani łowiska, lecz mogę w zależności od sezonu polować w całej Chorwacji i zawsze wybierać najlepsze tereny. To daje mi okazję do poznania łowiecko mojego kraju, mam bowiem swoje ulubione obszary, jednak zawsze staram się też odkryć coś nowego.
Twój kraj to jeden z najpopularniejszych celów urlopowych wśród polskich turystów, ale pozostaje mało znany w Polsce jako wspaniałe miejsce do polowań. Co chorwackie łowiska mogą zaoferować zagranicznym myśliwym?
Chorwacja jest stosunkowo małym państwem o niskim zaludnieniu. Większość ludzi mieszka w miastach, więc jest dużo wolnej, niezakłóconej przestrzeni odpowiedniej do polowań. Występuje tam również wyjątkowe środowisko naturalne, w którym na dość niewielkim obszarze można zobaczyć sporo rozmaitych zjawisk przyrodniczych, powiązanych z obecnością Morza Śródziemnego, Alp i Panonii. Chorwacja ma bogate tradycje łowieckie, atrakcyjne tereny do polowań oraz różnorodną faunę. Co niezwykle ciekawe, na małej przestrzeni widać duże różnice: Ravnice, Baranja pełne są dzików i jeleni, podobnie jak zbocza gór Papuk i Psunj oraz Góry Moslavačkiej. W lasach regionu Gorski Kotar żyją wszystkie trzy duże drapieżniki europejskie: niedźwiedź, wilk i ryś, a na zboczach gór Velebit i Biokovo oraz na półwyspie Pelješac z zapierającym dech w piersiach widokiem na Morze Adriatyckie poluje się na muflony, hybrydowe koziorożce [krzyżówki ze zdziczałymi kozami – przyp. red.] i kozice. Wielu austriackich czy niemieckich myśliwych łączy wypoczynek z rodziną na dalmackich plażach z łowami na muflony. To bardzo popularne i daje dużą oszczędność czasu w pędzącym świecie, ponieważ z jednej strony można pozyskać ciekawe trofeum w niezwykle pięknej scenerii, a z drugiej takie polowanie z pewnością jest urozmaiceniem wakacyjnego lenistwa.
Jak wygląda system łowiecki w Chorwacji?
Znajduje się tutaj 1060 łowisk, które dzielą się na państwowe i wspólne tereny łowieckie. Te pierwsze są ustanowione na gruntach należących do Republiki Chorwacji, podczas gdy te drugie – na ziemi kilku prywatnych właścicieli. Tereny łowieckie przyznaje się w drodze licytacji na okres 10 lat. W przetargu mogą uczestniczyć stowarzyszenia łowieckie oraz osoby fizyczne lub prawne. Państwowe tereny łowieckie bywają również przydzielane w ramach koncesji na 30 lat. Dzierżawca (użytkownik) musi rygorystycznie przestrzegać zasad ogólnych i ustalonych indywidualnie dla danego łowiska.
Ilu jest u was polujących?
W tej chwili mamy 60 000 osób i od kilku lat ta liczba utrzymuje się na takim samym poziomie, co oznacza, niestety, starzenie się naszego środowiska.
Jak trudno zostać myśliwym w Chorwacji?
Z jednej strony trochę za łatwo. Zależy nam na przyłączaniu się do nas młodych ludzi. Zarazem widzę, jak spłyca się wiedzę przekazywaną podczas kursów przygotowawczych: za krótkie wykłady, stosunkowo prosty egzamin bez praktycznej części, brak kontaktu z mentorami. To wszystko prowadzi do tworzenia grupy myśliwych uważających, że polowanie oznacza tylko strzelanie i mięso. Z drugiej strony mamy wiele polujących rodzin, w których tradycje myśliwskie są przekazywane od pokoleń z ojca na syna, czas wprowadzania młodych ludzi w łowiectwo trwa nawet kilkanaście lat, najpierw buduje się relację człowiek – przyroda, pokazuje jej piękno i edukuje, a później, na samym końcu przychodzi egzamin łowiecki. Na polowaniach spotykam obie te grupy myśliwych i trudno nie zauważyć dzielącej ich różnicy.
Czy członkostwo w waszym związku myśliwskim jest obowiązkowe dla wszystkich chorwackich myśliwych?
Tak, Chorwackie Stowarzyszenie Łowieckie wydaje karty myśliwskie dla myśliwych krajowych i zagranicznych, a bez ważnej karty nie można uczestniczyć w polowaniu w Chorwacji. Obejmuje to także ubezpieczenie łowcy na wypadek jakiegoś incydentu na polowaniu.
A związek myśliwych działa jakoś na rzecz tej społeczności?
Chorwackie Stowarzyszenie Łowieckie to stowarzyszenie parasolowe Chorwackiego Związku Łowieckiego, któremu podlegają ponad 20 powiatowych związków łowieckich i Federacja Łowiecka Miasta Zagrzeb. Stowarzyszenie zajmuje się polowaniami w kraju i za granicą. Prowadzi szkolenia dla nowo wstępujących, ocenia trofea, wydaje karty myśliwskie. W ostatnich latach zajmuje się także ubezpieczaniem terenów łowieckich od kar, które mogą być na nie nałożone za wypadki komunikacyjne spowodowane przez zwierzynę oraz za szkody na gruntach rolnych.
Z jakim nastawieniem chorwackiego społeczeństwa spotykają się łowcy?
Niestety z każdym dniem robi się coraz gorzej. Większość osób publicznych, polityków i ludzi z pierwszych stron gazet ukrywa to, że są myśliwymi, z powodu medialnej nagonki pseudoekologów. Wzmocnienie się w ostatnim czasie partii zielonych wraz ze wzrostem ich wpływu na politykę powodują ograniczanie polowań i rozszerzanie negatywnego postrzegania myśliwych. W dzisiejszym handlu politycznym głosami i poparciem wyborców – bo tak to należy określić – zgoda na przyjęcie ustawy lub budżetu często się wiąże z ograniczeniem pozycji myśliwych czy terenów polowań lub innymi utrudnieniami dotykającymi łowiectwo. Dzieje się tak, ponieważ my, myśliwi, milczymy. Nie potrafimy zmobilizować naszych sił, aby stanąć do walki z pseudoekologicznym szaleństwem.
Z drugiej strony trzeba podkreślić, że Chorwacja to kraj o bogatej tradycji łowieckiej i atrakcyjnych terenach, gdzie od dawien dawna większość biedniejszych osób, głównie mieszkańców obszarów wiejskich, uważała, że polowanie jest niezwykle istotne dla codziennej walki o przetrwanie, ponieważ stanowiło ważne źródło pożywienia, podczas gdy zamożna, arystokratyczna mniejszość szukała zabawy i potwierdzenia swojej pozycji. Tak to wygląda i dziś – duże miasta mają gorsze nastawienie do polujących, a bycie myśliwym na wsi w dalszym ciągu oznacza podkreślenie statusu społecznego.
Zatem również w Chorwacji działają grupy pseudoekologów i jest nagonka na myśliwych?
Oczywiście. Akcje medialne i ostre ataki to tylko część stosunkowo agresywnej kampanii antymyśliwskiej. Media zawsze stają po stronie zielonych i bardzo trudno uzyskać od nich obiektywne podejście do tematyki polowań. Niestety atakujący i ich słuchacze to głównie ludzie z dużych miast, którzy dorastali na betonie, a o naturze oraz relacjach w przyrodzie wiedzą tylko tyle, ile National Geographic podał w telewizji. Ponadto celebryci i osoby związane z mediami próbują budować swoją popularność, atakując myśliwych. Sytuacja naprawdę staje się dla nas trudna.
A jak wasz obecny rząd podchodzi do polujących?
Moim zdaniem bycie myśliwym w Chorwacji oznacza bycie obywatelem drugiej kategorii. Po zdaniu egzaminu łowieckiego, poddaniu się kompleksowemu badaniu lekarskiemu, a na koniec spełnieniu wszystkich restrykcyjnych warunków dostajesz broń. Niektórym wydaje się ona przywilejem, ale tak naprawdę staje się też ciężarem. Odtąd musisz być najbardziej przyzwoitym obywatelem Republiki Chorwacji. Nie wolno się upić, patrzeć źle na sąsiada ani kłócić z żoną. Nie może dochodzić do konfliktów z zielonymi. Każdy twój fałszywy ruch grozi zabraniem pozwolenia na broń, a nawet jego utratą. Wszyscy zapomnieli, że w 1991 r. obrona Chorwacji rozpoczęła się od broni myśliwskiej. Pewnie dlatego obecny rząd tak bardzo się jej boi.
W Twoim kraju organizuje się jakieś akcje propagujące łowiectwo?
Niestety Chorwacja nie prowadzi systematycznej kampanii edukacyjnej dotyczącej polowań. Myśliwi manifestują swoją obecność w społeczeństwie 3 listopada, podczas obchodów Dnia św. Huberta oraz na targach myśliwskich w Varaždinie, Osijeku i Zagrzebiu. Wszystkie inne działania odbywają się tylko w zamkniętym kręgu myśliwskim. Ta luka w postaci niewiedzy jest wypełniana przez pseudoekologiczny bełkot, a co za tym idzie, wzrasta liczba przeciwników polowań.
Czy w Chorwacji występuje ASF?
Żaden przypadek dzika z ASF-em nie został tu jeszcze zgłoszony. W zeszłym roku nasze ministerstwo rolnictwa postanowiło zmniejszyć populację tego gatunku, aby zapobiec występowaniu i rozprzestrzenianiu się tej choroby. W związku z tym zwiększono liczbę odstrzałów i zniesiono zakaz polowań na lochy, ale oczywiście żaden prawdziwy myśliwy nie pozyskał lochy, szczególnie prowadzącej młode. Dwa lata temu przyszła ostra zima i dzików występowało mniej, jednak ten rok jest wyjątkowy. Z każdej strony Chorwacji już słychać o ogromnych ilościach zwierzyny czarnej i szkodach w uprawach. Możemy mieć problem
Jakie widać u was zmiany w populacji dzików?
Zmiany klimatyczne i specyfika upraw rolniczych wpływają na dużą płodność, to zaś zapewnia stałą liczbę dzików na dobry sezon polowań. Myślę, że jako myśliwi jesteśmy trochę rozpieszczeni. Na otwartych obszarach łowieckich pozyskujemy dziennie przeciętnie 25–50dzików na grupę na zbiorówkach i wciąż nam mało, a to przecież więcej, niż gdybyśmy polowali zbiorowo na dzikie bażanty. Uważam, że teraz populacja dzików w Chorwacji osiągnęła bardzo wysoki poziom i czeka nas naprawdę udany sezon łowiecki.
Polscy myśliwi są spragnieni polowań zbiorowych na dziki. Czy w Chorwacji mogą spełnić takie marzenie?
Zarówno w Polsce, jak i w Chorwacji znajdują się lepsze i gorsze tereny łowieckie. Istnieją dobrze zarządzane miejsca, które nie organizują zbyt wielu polowań i świetny wynik myśliwy ma prawie gwarantowany. Oczywiście ile pieniędzy, tyle muzyki, jak mówimy w Chorwacji. Wspomniane elitarne tereny łowieckie podlegają rosnącej presji, a popyt na nie jest największy. Oczywiście takie polowanie więcej kosztuje. Długoletnie doświadczenie nauczyło mnie zachowywać ostrożność, gdy ktoś oferuje mi tanie łowy. Myślę, że podobnie wygląda to w Polsce. Dlatego wrażenia polskich myśliwych w Chorwacji mogą być różne, od całkowitego rozczarowania po zachwyt, ale poważne agencje łowieckie dokładają wszelkich starań, aby zapewnić jak najlepszą jakość swoim klientom, ponieważ to jedyny sposób, by ich zatrzymać. Na kanale Serval Channel znajduje się wiele filmów o dobrych polowaniach na dziki w Chorwacji, zapraszam do oglądania.
Waszym północnym sąsiadem są Węgry, które doprowadziły do perfekcji sprzedaż polowań komercyjnych. Tamtejsze łowiska mogą konkurować z chorwackimi?
Węgrzy od lat uprawiają wysokiej jakości turystykę myśliwską. Mają dużo zwierzyny i dobrą organizację. Jednak dla sporej liczby myśliwych zaletami Chorwacji są: bardziej naturalne siedliska, strzelanie na otwartych, wolnych od grodzeń przestrzeniach, mniej pól uprawnych oraz więcej pierwotnych lasów i górzystych terenów. Należy pamiętać, że polowania to nie tylko strzelanie, lecz także zakwaterowanie, towarzystwo, a przede wszystkim gościnność. Słowiańska dusza ma tutaj minimalną przewagę.
Organizuje się u was łowy na niedźwiedzie. Jak duża jest szansa pozyskania tego zwierza?
Chorwacja to jedno z niewielu miejsc w Europie, w których polowanie na niedźwiedzie jest legalne po uzyskaniu zezwolenia CITES. Konflikt między myśliwymi a ich przeciwnikami dotyczący liczby niedźwiedzi w Chorwacji został rozwiązany w ramach europejskiego projektu: „Life dinalp bear – Zarządzanie populacjami niedźwiedzi brunatnych i ich ochrona w północnych Górach Dynarskich i Alpach”. Dzięki funduszom europejskim oraz pomocy myśliwych w terenie zebrano ponad 2000 próbek kału, włosów itp. Na tej podstawie zidentyfikowano przeszło 800 osobników o różnych DNA, a to oznacza, że na stosunkowo niewielkim obszarze w Chorwacji znajduje się przeszło 1000 niedźwiedzi. Następnie nasze ministerstwo przyjęło program „Zarządzanie populacją niedźwiedzia brunatnego i jego ochrona w Republice Chorwacji”, który umożliwia pozyskiwanie ponad 100 sztuk rocznie. Bułgaria i Rumunia, choć również mają stabilne populacje niedźwiedzi, tego nie zrobiły i polowania zostały tam wstrzymane. Dlatego uważam, że szansa na strzelenie wysokiej jakości niedźwiedzia w Chorwacji jest bardzo duża. Oczywiście z dobrym podprowadzającym i odrobiną myśliwskiego szczęścia.
Kilka polskich biur polowań proponuje też polowania na wilki w Chorwacji.
Wilk jest u nas gatunkiem chronionym. Jego populacja stale rośnie, ale obowiązuje całkowity zakaz polowań. Już kilka razy dochodziły mnie słuchy, że niektóre biura polowań proponują swoim klientom odstrzał wilka, tym samym świadomie wprowadzając ich w błąd. Tacy nieuczciwi sprzedawcy liczą zapewne na to, że przy braku granic nikt nie zatrzyma do kontroli myśliwych podczas powrotu do domu. Chcę jednak podkreślić, że takie polowania są nielegalne i wiążą się z poważnymi konsekwencjami. Chorwackie służby celne wiedzą o tych przypadkach i wprowadzono wzmożone kontrole. Wydaje mi się, że nikomu się nie opłaca, aby w jego samochodzie znaleziono skórę niedźwiedzia lub wilka pozyskaną w wyniku nielegalnego polowania. Konfiskata auta i utrata broni to tylko początek dużych problemów.
Ostatnio w Polsce wprowadzono zakaz udziału w polowaniach osób poniżej 18. roku życia.
To całkowicie niewłaściwe podejście. Pokolenia myśliwych wychowują nowe pokolenia. Co tworzy silniejszą więź między rodzicem a dzieckiem niż wspólne wyjście w łowisko oraz przekazywanie w terenie wiedzy o przyrodzie i relacjach w środowisku naturalnym? Jeśli nie nauczysz dziecka, jak poruszać się po lesie, rozpoznawać wskazówki wysyłane przez naturę, dbać o otaczający nas świat, doceniać i kochać tę przyrodę, to nie możesz oczekiwać, że młody człowiek w wieku 18 lat będzie w pełni ukształtowanym myśliwym. To jakiś absurd, podcięcie skrzydeł całemu polskiemu łowiectwu.
Co należy zrobić w obecnej sytuacji, kiedy polowania mają tak wielu przeciwników? Czy istnieje na to jakieś lekarstwo?
Podczas wspólnych polowań zawsze podziwiałem Finów. U nich tradycja łowiecka jest sposobem i częścią życia. Młodzież kształci się od najmłodszych lat. Jeśli uczysz dzieci równowagi w przyrodzie oraz wpływu polowania na tę równowagę, to żadna zielona propaganda z jej jadem i zawiścią nie może zakłócić właściwego stosunku do współistnienia z naturą. Wspólne starania o promowanie etyki łowieckiej, a także edukację młodych ludzi stanowią połowę walki o zachowanie polowania. Druga połowa to działanie we własnych szeregach i wyraźne dystansowanie się od kłusowników czy mięsiarzy, wszystkich tych, którzy wyrządzają największe szkody wizerunkowe i nie mają nic wspólnego z polowaniem oraz etyką myśliwską.
Rozmawiała Katarzyna Mazur